Słucham a nie tylko słyszę
Uwaga, medytacja.
Wykonywanie tego typu ćwiczeń i medytacje uspokoiły mnie. Patrzę na moje dzieci i obserwuję ich oczy, usta, mimikę, jakie wykonują ruchy. To jest mega spoko uczucie. Kiedyś patrzyłem na moje dzieci, i tylko myślałem czego potrzebują, jaki mają syf w pokoju, o której na trening, co na kolację. Myśli i zadania wokół nich odwracały mnie od rzeczywistego obrazu tego świata. Dziś dotyk syna po głowie sprawia mi radość. Czuję lekkość jego włosów od chloru, czuję jego bliskość.
Nauczyłem się słuchać a nie tylko słyszeć. Kiedyś słyszałem to co chciałem usłyszeć, szybka analiza, szybka odpowiedź, reakcja, działanie. Zazwyczaj po mojej myśli. Dziś dzięki ćwiczeniom uwagi słucham każdego słowa i nie analizuję. Kiedy rozmawiam z synem stawiam się w jego sytuacji, obserwuję jego zachowanie. Po chwili namysłu, lub dłużej, czasami unikam odpowiedzi od razu, idę do kuchni, toalety, sklepu. Staram się mu doradzić, nie pouczać i wytykać. Często do odpowiedzi wykorzystuję moje doświadczenia. A czasami innych osób. Zauważyłem, że kiedy w ten sposób doradzam, syn spokojniej reaguje na rozmowę.
Tak trenuję umysł i w ten sposób dostaję się do mózgu. Dziwnie brzmi?
Mój mózg ma zaprogramowane systemy działań i nie ważne skąd idzie sygnał, czeka na bodziec, by zacząć działać. Uruchamia ciało, włącza nogi, ręce i kieruje nimi do wykonania ataku, obrony, śmiechu, płaczu, smutku, strachu, lęku...Wyłącza wtedy umysł. Umysł jest artystą, architektem...
Dobra, idę podlać ogódek.

Komentarze
Prześlij komentarz